Choć oddziały położnicze nie przynoszą wielkich zysków finansowych dla placówek medycznych, to ich rola jest nieoceniona. Przynajmniej 400 narodzin rocznie to warunek, który rząd chce wprowadzić dla funkcjonowania szpitalnych porodówek. Jednak takie wymaganie może stanowić poważne zagrożenie dla mniejszych placówek w naszej okolicy, takich jak te w Węgrowie i Sokołowie Podlaskim, gdzie liczba urodzeń w skali roku jest zdecydowanie niższa.
Plan rządu zakłada także drugie kryterium – odległość do najbliższego oddziału położniczego nie powinna przekraczać 40 kilometrów. Jednak zarówno miasto Sokołów Podlaski, jak i Węgrów znajdują się bliżej Siedlec, co spełnia to kryterium.
Artur Skóra, dyrektor SPZOZ w Węgrowie, wyraził swoje wątpliwości co do realności propozycji wprowadzenia limitu narodzin podczas ostatniego spotkania w Ministerstwie Zdrowia. Zdaniem Skóry, pomysł na likwidację oddziałów położniczych wydaje się nie być realizowany. Potwierdza to fakt, że minister zdrowia na spotkaniu wyraziła swoje niezamiarzanie zamykania porodówek, zamiast tego preferując wspieranie restrukturyzacji placówek służby zdrowia przez konsolidację jednostek.
W kontekście ograniczenia liczby porodów, dane szpitala w Węgrowie pokazują spadek liczby narodzin – z 285 w 2022 roku do 213 w 2023, a następnie do 136 do września 2024 roku. Takie tempo oznaczałoby, że oddział położniczy nie spełniłby wymaganego minimum. Dyrektor Skóra podkreślił jednak, że nawet jeśli wprowadzony zostanie limit porodów, ginekologia mogłaby nadal działać, zapewniając usługi diagnostyczne i operacyjne.